Koty bengalskie jako jedyni przedstawiciele kociej rodziny uwielbiają wodę i potrafią pływać. Energiczne, niezwykle przywiązane do opiekuna, kochają zabawy z dziećmi i nie ma większych problemów z ich hodowlą. Należy jednak pamiętać o tym, że miesięczne utrzymanie kota bengalskiego to koszt kilkuset złotych. Trzeba więc dobrze rozważyć zakup tego niezwykłego zwierzaka właśnie ze względów finansowych.
Wygląd kota bengalskiego
Kot bengalski jest dość duży, chociaż smukły. Dorosły osobnik ma około 35 cm wysokości, a waży 5-7 kg. Podłużna głowa, osadzona na smukłym karku, jest dość niewielka w stosunku do tułowia. Uwagę zwracają uniesione kości policzkowe, mocny podbródek i niewielkie uszy, sprawiające wrażenie stale nasłuchujących. Kot bengalski ma pięknie przejrzyste oczy w kształcie migdałów w barwie zielonej, musztardowej lub bursztynowej. Charakterystyczną cechą jest też cętkowana sierść, ściśle przylegająca do ciała. Może ona przybierać różne barwy, najczęściej: charcoal, lamparcią, marmurkową, sorel.
Historia rasy
Jest to rasa stosunkowo nowa, której początki sięgają lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. W Stanach Zjednoczonych, w 1963 roku, doszło do skrzyżowania dzikiego kota bengalskiego z kotem domowym. Twórcy nowej rasy obawiali się o los kota bengalskiego żyjącego w naturze, którego masowo odławiano ze względu na jego cenne futro. Pierwsze krzyżówki nie przyniosły spodziewanych efektów. O początku rasy można mówić dopiero od 1985 roku, a za jej twórczynię uchodzi Jean Mill. Rok później (1986) rasa została wpisana do rejestru i od początku cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, choć koszty zakupu bengala i jego utrzymanie są wysokie.
Usposobienie kota bengalskiego
Koty bengalskie nie są kanapowymi leniuchami. Ich energiczny charakter i inteligencja powodują, że uwielbiają być w ruchu, kochają zabawę i zmiany w swoim otoczeniu. Koniecznie trzeba je wyposażyć w kilka zabawek (piłki, koła, wędki). Skłonność do psot i zabawy powoduje, że doskonale czują się w towarzystwie dzieci i są chętne dotrzymać im towarzystwa w najbardziej nawet zwariowanych wyczynach. Kochają spacery i nie mają problemu z tolerowaniem smyczy lub szelek. Pozbawione przez dłuższy czas spaceru, same są go domagają, wydając charakterystyczny piskliwy dźwięk. Decydując się na zakup kota bengalskiego warto pamiętać, że są to bardzo głośne zwierzęta, co dla niektórych osób może być problemem. Za pomocą cichych i głośnych pomruków usiłują skontaktować się z człowiekiem i innymi zwierzętami. Potrafią zaakceptować inne zwierzęta w swoim otoczeniu, ale nie pozwalają im dominować. Lubią cały czas przebywać w otoczeniu człowieka i z łatwością dostosowują się do jego rytmu dnia. Jeśli w dłuższej perspektywie czasowej pozostają same w domu, mogą przejawiać cechy swojego dzikiego protoplasty, ale nigdy nie bywają agresywne.
Pielęgnacja kotów bengalskich
Kot bengalski jest zwierzęciem rasowym. Jeśli został zakupiony z myślą o pokazach i zawodach wymaga wielu zabiegów pielęgnacyjnych. Jeśli jednak jest to typowy kot domowy, zabiegi pielęgnacyjne nie są skomplikowane. Jeśli dieta bengala jest właściwa, sierść jest piękna, jedwabista w dotyku. Wystarczy ją raz w tygodniu delikatnie wyczesać. Zbyt częste czesanie może ją uszkodzić. Istotne jest kontrolowanie i przycinanie pazurków oraz sprawdzanie oczu i uszu. I to wszystkie podstawowe zabiegi, które właściciel wykonuje przy kocie bengalskim.
Zdrowie kota bengalskiego
Mimo stosunkowo krótkiego okresu funkcjonowania rasy, koty bengalskie są zdrowymi osobnikami. Jedną z chorób dziedzicznych jest postępujący zanik siatkówki i wypadanie rzepki. Moją mieć też problemy kardiologiczne i z układem moczowym. Są to jednak przypadki rzadkie. Właściwa dieta, kontrolne wizyty u weterynarza, a kot bengalski będzie okazem zdrowia.
Czy warto kupić kota bengalskiego?
Jedną z nielicznych wad kota bengalskiego jest cena, jaką za niego trzeba zapłacić. Zaczyna się od 2 tys., a może skończyć i na 5 tys. W zamian zyskuje się nietuzinkowego, inteligentnego i wiernego przyjaciela, który w krótkim czasie stanie się prawdziwym członkiem rodziny.
Tekst: Bogumiła Pierzchanowska
Fot. Pixabay